Witajcie,
kolejny tydzien za nami, a ja o dziwo w niedziele znalazlam czas zeby pokombinowac z klaczkami ;) Kombinacje jak zwykle zaczely sie juz w
sobote, ktora gorowala pod znakiem pilki noznej - swoja droga uwielbiam ;)!
Po poludniu wybralismy sie na mecz SV Lippstadt, niestety
przegrali 2:1, co bylo rownoznaczne ze spadkiem do nizszej ligii ;/ Pozniej
podjechalismy na nowy stadion SV, gdzie biuro Szwagra, w ktorym pracuje,
zaprojektowalo trybuny. Chcielismy jedynie obejrzec rezultaty rozpoczetych prac, a
skonczylo sie na ogladaniu kolejnego, tym razem treningowego meczu ;) Zanim dotarlismy
do domu juz sie zaczynal final pucharu Ligi Mistrzow, w rezultacie zostal
przedluzony o dogrywke, wiec czasu dla wlosow bylo zdecydowanie zbyt malo ;) W
zwiazku z tym - podobnie jak tydzien temu, naolejowalam je na noc na odzywke (nie jak zwykle, na siemie lniane), olejkiem
alverde.
W niedziele umylam skalp szamponem Anti Age Logona, dlugosc natomiast
odzywka do lokow Isana. Nalozylam miksture, ktora pierwotnie miala wzmocnic
skret- w planach bylo jeszcze wiosenne nakrecanie sie do finalowej akcji. Tym
razem schemat przebiegl nieco inaczej i wybralam odrobinie siemienia lnianego,
odzywke bananowa The Body Shop, maske ghassoul rosliny morskie, kapke odzywki
kofeinowej Balea oraz 10 kropli mleczka pszczelego w glicerynie. Calosc pozostawilam
na godzinke.
Zmylam wszystko z lepetyny i juz mialam brac sie za plukanke
lniana (nierozrobiona z woda - taka wersja najlepiej sie u mnie sprawdza), jednak cos mnie
tchnelo (chec przetestowania ;)?) i dodalam do niej plaska lyzeczke spiruliny. Wytaplalam
wlosieta w owej mieszance (jesli juz, to proponuje dodawac spirulinki do
cieplego wywaru - rozrobienie jej w zimnym, to nie lada wyzwanie ;)). Tutaj
popelnilam blad, nie zdajac sobie sprawy z tego, ze spirulinka wygladza wlosy ;)
Klaczki zamiast skretu zdecydowanie bardziej sie
rozprostowaly, do tego spirulinka chyba jednak lekko je przesuszyla i niestety nie wzmocnila blasku, na co glownie liczylam.
No coz, po pierwszej probie z tym polproduktem zachwytow
brak, choc pewnie jeszcze przetestuje go w innym polaczeniu ;) Ocencie prosze
sami, co z tego wyniklo.
Zdjecie w swietle dziennym, czupryna jeszcze lekko wilgotna.
Coz, po obejrzeniu tych fotek utwierdzilam sie w przekonaniu, co
do trafnosci decyzji o podcieciu - tym razem nawet obylo sie bez wiekszych dolow ;) Dzisiaj pozbede sie kilku centymetrow – fryzjerka
umowiona. Mam cicho nadzieje, ze nie skonczy sie na niedomowieniach ;) W sumie to chyba nie mam sie czego obawiac, Ona sama uwaza, ze kazdy centymetr jest mega
wazny i przewaznie scina jeszcze mniej niz o to poprosze – Kochana Dziewczyna :)
Jako, ze skret tym razem nie zlapal, a chcialam nakrecic
wiosennie wlosieta, tuz przed nawijaniem pasm (na co je nawijalam, niech to
pozostanie tajemnica do ostatniego weekendu miesiaca ;D), spryskalam je jeszcze
woda z dodatkiem 5- ciu kropli mleczka pszczelego oraz taka sama iloscia olejku
jojoba. Co z tego wyniklo bedziecie mogli ocenic w podsumowaniu akcji
„Nakrecmy sie na wiosne“, natomiast juz teraz moge zdradzic, ze skret podbilam
na maksa, a i blask lepszy sie pojawil ;) A niech tam, ponizej zamieszczam
poczatkowe efekty ;)
Tamtaram, zdjecie bez lampy, czyli jednak udalo mi sie uzyskac przy okazji wiekszy blask, w ramach "Niedzieli dla wlosow" :)! Poza tym, "baranek" pierwsza klasa ;)
Moge smialo stwierdzic, ze poza papierotoaletowymi papilotami
i 4- roma slimakami, wreszcie znalalam swoj ulubiony sposob na idelne, szybkie i mega
proste w wykonaniu rulony :)! Oczywiscie w koncowej fazie nie obylo sie bez
komplikacji, a jakich, napisze w podsumowaniu akcji ;)
Jak tam Wasza niedziela dla wlosow, jestescie zadowolone?
Musze przyznac, ze choc poczatkowo bylam lekko zawiedziona, pozniej zostalo mi to
wynagrodzone ;)
Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia Wam zycze,
Ruloniki piękne zwinięte :) Ja nie ufam fryzjerkom, mi włosy podcina moja mama nożyczkami fryzjerskimi :) Ostatnio z moich włosów też ubyło trochę centymetrów, gdyż wyraźnie końce aż prosiły się o podcięcie :) Piękne masz włosy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rzetelne-recenzje.blogspot.pl
Mi niestety nikt nie chce podcinac, kazdy sie boi ;D Dziekuje Kochana :*
UsuńJa też chcę takie rureczki , wyglądają jak z lokówki stożkowej ;)
OdpowiedzUsuńKochana nic prostszego ;D W sobote pojawi sie final akcji, wiec przekonasz sie sama, jak latwo takie cudenka wyczarowac ;)
UsuńJa też uwielbiam piłkę nożną, Arsenal to drużyna, której kibicuję :) Ja kochana także podcinam 5cm, w czerwcu jak będę w Polsce, wierzę, że wyjdzie mi to na dobre :*:) Tobie też, na pewno!
OdpowiedzUsuńKochana niedlugo mistrzostwa, na ten okres chyba wezme urlop blogowy ;D
UsuńTo podcinanie juz mnie meczy, w ciagu ostatniego roku sporo skrocilam, koncowki zero rozdwojen, wiec bym nie musiala, ale dol sie przerzedza po wypadaniu :/ Kiedy ja je weszcie zapuszcze ;)
Ja nie obcinałam grubo ponad rok, ale jak trzeba to trzeba! I tak masz długie włosy :* :)
UsuńMialam Kochana ;(
UsuńBędą rosły jeszcze szybciej! :*
Usuń3mam Cie za slowo ;p
Usuńja nie mam swojego ulubionego włosy na kręcenie włosów i rzadko to robię, choć bardzo lubię siebie w takim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńJa ogolnie rowniez zbyt rzadko nakrecalam wlosieta, ale dzieki akcji pelna mobilizacja i nie zaluje :)
UsuńCóż za rulony! :D Nie mogę się doczekać, aż wyjawisz tę tajemnice! :)
OdpowiedzUsuńNa mnie nadmiar spiruliny działa bardzo podobnie - przesusz i wyprost.
Zdziwisz sie, jaka to prosta metoda ;D! Musze jeszcze pokombinowac z ta spirulinka, mam nadzieje, ze jednak sie polubimy ;)
UsuńWow, jestem pod wrażeniem Twoich ruloników. :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :) Niesamowicie sie ciesze, ze wreszcie znalazlam prosty sposob rulonikowy ;)
UsuńAle ruloniki:O I jaki blask! Raz dodałam spirulinę do maski i włosy po spłukaniu były takie tępe:/ Zdecydowanie lepiej sprawdza się na twarz :)
OdpowiedzUsuńBlask zdecydowanie i mi sie spodobal - uwielbiam swoje wlosy w takim wydaniu ;) Musze i na twar spirulinke wyprobowac :)
UsuńSpiruline spróbuj wymieszać z olejem ;)
OdpowiedzUsuńAle objętość włosków! Świetnaa :D A ruloniki prze uroczeee, czekam na podsumowanie akcji ;)
Dziekuje Kochana :* Sprobuje z tym olejem, moze bedzie lepiej ;)
UsuńTe ruloniki wyglądają świetnie! ;D
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Mi rowniez sie spodobaly ;D
UsuńUrocze ruloniki :D Patrząc na Twoje włosy, czuję motywację do działania :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* 3mam kciuki, zeby motywacja sie nie ulotnila ;D
UsuńJak fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze nie tylko mi sie podoba ;)
UsuńJak fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńJakie ruloniki! :D Cudowne!!
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Nieskromnie przyznam, ze ruloniki i mnie zachwycily ;)
Usuńhaha, ale mocno pokręcone!! :D ale jakie krótkie się zrobiły :D genialne to! ;D
OdpowiedzUsuńA nie zaschła Ci ta spirulina na włosach? Ja na włosach jej nie stosowałam nigdy i raczej nie wypróbuje, ale na twarzy miałam dosłownie skorupę :O ;)
Krotkie to jedna sprawa, ale jak cholery dlugo trzymaly skret ;D
UsuńNie czulam jej obecnosci na wlosach, w sumie nawet nie byly sztywne ;) Musze wyprobowac spirulinke na twarz, zwlaszcza jesli jednak klaczki sie z nia nie polubia ;)
o matko jakie boskie ruloniki xd
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Ci sie podobaja :) Nieskromnie dodam, ze mnie rowniez urzekly ;)
Usuńsuper spiralki - podziwiam :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* U Ciebie to dopiero super cuda sa ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJakie cudowne ruloniki!
OdpowiedzUsuńChciałabym wyczarować takie na swojej głowie :)
Nic prostszego Kochana ;)
UsuńO rany, jakie cudne ruloniki na ostatnim zdjęciu, czekam niecierpliwie na podsumowanie akcji :D
OdpowiedzUsuńKasiu, Twoje loczki to sa dopiero cudowne :)!
Usuńjakie słodkie te spiralki <3
OdpowiedzUsuńDziekuje, mi rowniez sie podobaja :)
Usuńale fajnie ruloniki, też chce takie :)
OdpowiedzUsuńKochana nic prostszego, zobaczysz ;)
UsuńPodziwiam, że lubisz piłkę nożną, ja jej nie cierpię! :D Na pierwszych zdjęciach Twoje włosy faktycznie straciły na skręcie, ale później nieźle je nakręciłaś, haha!:) Ciekawe na co...:D Zazdroszczę fryzjerki, "moja" ostatnio miała mi obciąć końcówki i obcięła chyba z 5cm, od tamtej pory jej unikam. Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńNajprostsze z mozliwych - jak dotad, dla mnie rozwiazan ;)
UsuńTaaa, mozymy sobie podac reke i ja mojej od wczoraj zamierzam unikac, jak ognia ;(! Pozdrawiam Kochana :***
świetnie wyszły loczki :)
OdpowiedzUsuń