Witajcie,
dzisiejsza
“niedziela” bedzie nieco inna, bo miala juz miejsce tydzien temu – weekend
imprez urodzinowych ;)
Tym razem
wszystko zaczelo sie juz w piatek. Naolejowalam
wlosy olejkiem arganowym alverde na noc, na siemie lniane z dodatkiego mleczka
pszczelego w glicerynie (10 kropli). W dzien umylam lepetyne szamponem Anti Age
Logona, dlugosc natomiat odzywka do lokow Isana.
Na czyste klaczki polozylam mieszanke odzywki
bananowej The Body Shop rozrobionej pol na pol z maska ghassoul rosliny morskie
oraz wywarem z siemienia lnianego. Do miktury dodalam ok. 7 kropli keratyny i
tutaj niestety poleglam – chciwa na skret bylam i poszlo za duzo proteinek ;) Calosc trzymalam na glowie przez
godzine. Juz przy splukiwaniu czulam dziwna szorstkosc wlosow, wiec
podejrzewalam, jak to sie skonczy ;)
W wyplukane klaczki
wtarlam zel lniany i zaczelam ugniatanie. Skret bardzo ladnie sie zdefiniowal, jednak po calkowitym wyschnieciu w kilku
miejsach pojawil sie mega spory puch – typowy dla przeproteinowania ;/ Mialam
niewiele czasu zeby ratowac sytuacje, wiec dolozylam na wlosieta glutka
lnianego, wymieszanego z kilkoma kroplami olejku jojoba. Faktycznie pomoglo,
ale niestety skret po sporej ilosci olejku zdecydowanie sie rozluznil. Najwazniejsze jednak,
ze niechciany puszek zniknal calkowicie.
Nie zdazylam przed wyjsciem na urodzinowa impreze Siostry zrobic zdjecia wlosow
z tylu, jednak z przodu prezentowaly sie one tak:
P.S. Ta "opalenizna", to nowy, wspanialy nabytek z alverde ;)
Wybaczcie
zamazana twarz, ale zrobilam tak debilne miny, ze choc bardzo bym chciala
przymknac na to oko, absolutnie nie dalo rady ;) Zdjecia bez lampy.
Nastepnego
dnia szykowala sie kolejna impreza, tym razem Tesciu Siostry obchodzil swoj dzien
- 94 urodziny :) Postanowilam wiec reanimowac skret
– w sobote za pozno wrocilismy, zeby umyc wlosieta, w niedziele natomiast pol
dnia odsypialismy ;)
Zeby
calkowicie nie “rozwalic” skretu sobotniego, skorzystalam z porady Michasi i na noc
zwiazalam klaczki w wysokiego kucyka – alez mialam stresa, ze sie zniszcza. Wiem, wiem, przesadzam ;)
Faktycznie
pomoglo, wiec przed planowanym wyjsciem moglam zaczac dzialac.
Juz
wczesniej mialam przygotowana odlozona porcje zelu lnianego, ktora chcialam
wykorzystac do reanimatora. Kiedys podstawowy przepis, jak i nazwe “reanimator
wlosowy”, wyczytalam na blogu Anwen i od miesiecy chetnie z niego korzystam,
probujac go urozmaicic dla potrzeb moich wlosow ;)
“Reanimator
wlosowy”, podstawowe skladniki:
- Porcja
zelu lnianego (“odstanego” 12 godzin),
- kilka
kropli (10 – 15) olejku jojoba,
- troche
wody,
- pojemnik
z atomizerem,
i moj wlasny dodatek:
- kilka
kropli (10) mleczka pszczelego w
glicerynie,
- grzebien
z szeroko rozstawionymi zebami ;)
Wszystkie skladniki mieszamy razem w pojemniku, energicznie wstrzasajac. Spryskujemy ta mikstura suche, niewyjsciowe wlosieta i
zaczynamy delikatne ugniatanie - badz nie ;) Ja nie mialam czasu, wiec tylko przez chwile cos tam pogniotlam ;)
Po
calkowitym wyschieciu, moje wlosy byly lekko posklejane – efekt typowy po slabym
odgnieceniu zelu, wiec poszczegolne pasma delikatnie przeczesalam grzebieniem. Fale
byly sa na nowo ladnie zdefiniowane ( choc zauwazylam, ze oczywiscie w duzej mierze zalezne jest to rowniez
od tego, jaki skret dzien wczesniej uda mi sie uzyskac). Cieszylam sie,
ze nie musialam kolejny raz powtarzac od poczatku calej procedury nawilzania, odzywiania,
wydobywania, itd., a czupryna dzieki temu zabiegowi prezentowala sie w miare przyzwoicie ;)
Skret po sobotniej "porazce" nie wzmocnil sie jakos spektakularnie, jednak wlosy na nowo "dostaly" objetosci :)
Macie swoje
sprawdzone sposoby na reanimacje klaczkow dnia nastepnego? Rowniez uzywacie w tym
celu zelu lnianego z dodatkami :)?
Pozdrawiam
serdecznie,
Jak dla mnie super ! Jak tylko zapuszczę swoje też się skuszę na loczki :D
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za zapuszczanie i czekam na efekty :)
UsuńTen reanimator włosowy z Twojego przepisu muszę wypróbować, ale kurde nie mam pojemnika z atomizerem ;D Włosy wyglądają po nim świetnie. Taki lekki nieposklejany skręt, bez puchu a z objętością, to mój ideał <3 Co do wcześniejszego dnia, to zauważam, że większość tych włosowych niedziel, gdzie dużo się eksperymentuje, kończą się najczęściej niepowodzeniem, lub lekkim niepowodzeniem ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana, ja tez nie mam, wlasnie mi nawalil ;D Ostatnio zanim kupilam nowy, mieszalam wszystko w miseczce i nakladalam palcami ;) Dokladnie, u mnie ostatnia niedziela, to nic innego, jak ksiazkowe niepowodzenie niedzielne ;D
UsuńWłosy wyglądają super ;)
OdpowiedzUsuńP.s śliczna sukienka!
Dziekuje Kochana :* Sukienka i mi bardzo sie spodobala, dlatego, kiedy zobaczylam ja na wystawie, nie zastanawialam sie ani sekundy nad jej zakupem ;)
UsuńTeż zwróciła moją uwagę :)
UsuńMy kobiety ;)
Usuńsuper masz te loczki :D
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Licze na to, ze faktycznie kiedys jeszcze uda mi sie wydobyc loczki z prawdziwego zdarzenia ;)
UsuńSlicznie! A jakiemu alverdowskiemu cudenku zawdzieczasz ta opalenizne? Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńDziekuje Aniu :*
UsuńSzczerze polecam: alverde, Selbst Bräunungs - Lotion :) U nas dorwalam to cudenko na osobnym stoisku z kosmetykami na lato. Wystarczylo dwa razy zaaplikowac, zeby efekt byl taki, jak na zdjeciu powyzej :) Pozdrawiam Cie serdecznie :)))
Do reanimatora musi być koniecznie olejek jojoba, czy może być inny?
OdpowiedzUsuńOczywiscie moze byc inny, tylko najlepiej jakis "lekki", typu winogronowy, czy migdalowy, zeby nie obciazyc klaczkow ;) Olejek ma glownie zadanie utrzymac nawilzenie zapodane w postaci siemienia oraz dodac wlosom nieco blasku, wiec najlepiej dolozyc taki sprawdzony - u mnie np. jojoba podbija blask :)
UsuńNo nieźle je zreanimowałaś ;-) uwielbiam patrzeć na Twoje fale(loczki)! I miałaś piękną sukienkę, mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńmuszę opracować swój reanimator do prostych włosów, bo na drugi dzień nie są już takie super jak zaraz po myciu ;-) buziaki :-*
Ja za to ubostwiam patrzec na Twoja tafle :)! Dziekuje, sukienka i mnie zauroczyla - gdy zobaczylam ja na wystawie nie patrzylam na nic, dobrze ze mieli ostatnia sztuke w moim rozmiarze ;) Wybawilam sie, jak juz nie pamietam kiedy :) Sprobuj z siemieniem, moze akurat dobrze sie sprawdzi :) Buziaki Kochana :***
UsuńMoje loki ostatnio są ciągle proste, ale jakoś nie mam siły ich reanimować w upały. Zwykle wtedy związuję włosy i tyle. ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie, jak ja :) To byla wyjatkowa okazja, weekend imprez, wiec trza bylo wlosieta doprowadzic do w miare przyzwoitego wygladu ;)
Usuńreanimator działa! bosko się prezentują!
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Dziala faktycznie :)
Usuńaż sama go muszę wypróbować^^ ha:D
UsuńProbuj i dawaj znac, jak sie spisal :)!
UsuńJa muszę wrócić do regularnego dbania o włosy ;]
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo polecam ;)
Usuńech każdy by chciał bym regularnym we włosowaniu się;p
UsuńWarto wpoic sobie ten nawyk ;)
Usuńlubię taki efekt, wyglądają jakby nie były wgltylzowane, takie naturalne ;) nie wiem czemu zamazałaś twarz :(
OdpowiedzUsuńDokladnie, ja rowniez lubie, kiedy wlosieta wygladaja naturalnie :) Kochana, zrobilam tak debilne na maksa miny - musisz mi uwierzyc na slowo, ze nie dalo rady inaczej ;) W sumie dalo, ale wolalam nie wystawiac mojej twarzy w takim stanie ;)
UsuńZamierzam właśnie zrobić sobie taki reanimator :)
OdpowiedzUsuńPóki co służyły mi odżywki w spray'u od Gliss Kur'a, ale chcę coś nowego!
Polecqam Kochana :) Kiedys bardzo chetnie korzystalam z mgielek Gliss Kura (zapach tej z 7 olejami do dzis mnie powala ;)), jednak silikony w skladzie zbyt mocno rozprostowywaly mi wlosieta ;/
UsuńNigdy nie używałam lnianego żelu, ale chyba w tym tygodniu spróbuję :) Moje włosy niby proste, niby jakieś fale, ale może jak nad nimi popracuje to coś wydobędę? Bo jednak nakręcone bez ciepła trzymają mi się długo :)
OdpowiedzUsuńJak niby jakies fale, to z pewnoscia cos z nich wydobedziesz :))) W dodatku, jesli sa podatne na stylizacje :) 3mam mocno kciuki za powodzenie i czekam na relacje z podjetych dzialan ;)!
UsuńPięknie! Opalenizna wygląda rzeczywiście bardzo ładnie, aż jestem ciekawa co to za cudo pozwala osiągnąć taki efekt. Włosy super, żadnego puchu nie widzę, a po reanimacji - jest jak zawsze bajkowo! :) Przez tych kilka upalnych dni i moje "dziurawe" przody odkształcały się mocniej niż zwykle, aż znów je podejrzewałam o falowaność. Niestety nie potrafię nic z nich wykrzesać, także to chyba tylko ich zdziwienie nadmiernym cieniowaniem. ;) Raz tylko udało mi się je ugnieść z żelem lnianym, ale wtedy było na głowie więcej żelu niż włosów. ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Komentarz od Ciebie, jest zawsze dla mnie mega budujacy :)
UsuńCzekaj jeszcze sie zdziwisz, jak faktycznie zaczna falowac :)! Ja jak stylizuje, to zelu rowniez nakladam w ogromnej ilosci, po czym go ugniataniem "wyciskam" ;)
Wyglądają super. Ile ja bym dała za takie fale :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Czekaj, lada moment i Twoje beda sie tak albo i jeszcze bardziej falowac - widze w nich mega potencjal :)!
UsuńPodziwiam Cię! Kupę czasu wkładasz w pielęgnację włosów, ale myślę że się opłaciło. Wyglądały pięknie zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia. I śliczną sukieneczkę miałaś na sobie!:D Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Faktycznie, duzo uwagi (moze i czasu ;)), poswiecam wlosom, ale mysle, ze warto ;) Wreszcie po latach sianka na lepetynie, moge sie cieszyc "normalnymi" klaczkami ;)
UsuńSukienka i mnie zachwycila, jak tylko ja zobaczylam na wystawie, wiedzialam, ze musze ja miec - kobiety ;D Pozdrawiam Kochana serdecznie :***
Ależ ty masz cierpliwość do tych włosów i widać efekty :)
OdpowiedzUsuńOj mam, mam ;) Ciesze sie, ze przynajmniej efekty widac ;)
UsuńWidać widać :)
UsuńDziekuje :)
UsuńJa nadal nie wyobrażam sobie nie umycia włosów codziennie wieczorem, może jakoś wybitnie tłuste nie są ale przyklapnięte już owszem.
OdpowiedzUsuńTwoje falo-loki wyglądają super, ale faktycznie dużo pracy w to wkładasz. W każdym razie efekty widać :) Moje włosy są bardzo niezdecydowane, podobnie jak ja :D Raz chcą się kręcić, a raz są aż nadzwyczaj gładkie i proste :D
Mi natomiast sprawia duzy "klopot" to, ze coraz czesciej musze myc lepetyne ;) Ej tam Kochana, gdzie duzo pracy, jak wszystko wczesniej zorganizowane i wiem, co i jak, zajmuje to niewiele zachodu ;) Moje rowniez nie faluja codziennie ;) Zaleznie jaka maske uzyje, takiego skretu moge sie spodziewac ;) Na co dzien, nie walcze o fale (wlosy po uzyciu danych masek sa - jak na nie, dosc "lejace"), jednak na jakies "wyjscia" mam sprawdzone sposoby, zeby wydobyc falki :)
UsuńPiękne masz te loczki :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Mam nadzieje, ze kiedys faktycznie uda mi sie je jeszcze bardziej podkrecic ;)
Usuńmuszę spróbować zrobić taką reanimacje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam i czekam na relacje :)
UsuńWażne, że na imprezę włosy udało się w sporym stopniu odratować :D Ja przed większymi wyjściami staram się nie nakładać żadnych masek ani nowości, bo wiem, że mogę sama sobie zaszkodzić :D Dlatego wolę nie ryzykować :)
OdpowiedzUsuńDokladnie Kochana ;D Ja teoretycznie tez, zongluje glownie sprawdzonymi kosmetykami, tutaj zawinila zbyt spora ilosc keratyny - chciwosc co do "lepszego" skretu zwyciezyla ;)
UsuńJaki śliczny skręt! Uwielbiam Twoje falee ;) I na prawdę ładną sukienkę miałam, te kwiatuszki są urocze ^^ Będę musiała kiedyś zaczerpnąć pomysł na ten Twój reanimator. U mnie to wygląda tak, że przed pójściem spać rozczesuje fale, nakładam na nie duuużą porcję żelu lnianego, ugniatam, związuję w kucyka na czubku głowy i idę spać, rano rozpuszczam włosy, rozczesuję i wyglądają całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńMoje fale w porownaniu do Twojego skretu Kochana wypadaja mega blado - uwielbiam Twoje wlosy <3! Dziekuje, sukienke jak tylko zobaczylam na wystawie, wiedzialam, ze musze ja miec ;) Polecam reanimator i czekam na relacje :)! Takiej metody jeszcze nie probowalam, ale kiedys z pewnoscia sie skusze, tyle, ze ze wzgledu na totalne maniactwo, obawiam sie spac w kucyku ;)
UsuńDziękuję! Za to ja uwielbiam Twoje włoski ^^ Moje z przodu nie wyglądają tak rewelacyjnie jak Twoje! ;)
UsuńCzyli mówisz, ze wołała do Ciebie "kup mnie!" :D
Też się obawiałam spać w kucyku, bo zazwyczaj budziłam się z prostymi włosami, ale gdy odkryłam falki na swojej głowie stwierdziłam, ze kucyk to jedyna rzecz, która może się sprawdzić w ich utrzymaniu przez noc i o dziwo po nałożeniu żelu z siemienia rano falki były jeszcze wyraźniejsze ^^ Warto zaryzykować, może u Ciebie to się również sprawdzi ;)
Będę musiała wypróbować Twój przepis. Ciekawe czy jest w stanie pomóc moim niby-prostym włosom utrzymać chociaż delikatny skręt... Twoje włosy na zdjęciach prezentują się naprawdę ślicznie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam i czekam na relacje :)! Mysle, ze w jakims stopniu faktycznie jak najbardziej moze pomoc w utrzymaniu skretu :) Dziekuje Kochana :*
UsuńMuszę wypróbować Twój reanimator:)
OdpowiedzUsuńPolecma Kochana i czekam na sprawozdanie z proby :)!
UsuńPrześlicznie się falują, nie widzę większego puchu po keratynce :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Puch zazegnany dodatkowa porcja siemienia i olejku, ale bylo ostro ;)
UsuńNaprawdę podziwiam takie dbanie o włosy :). Wyglądają super :).
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana :* Dbam, ale dodatkowo czerpie z tego przyjemnosc, wiec absolutnie nie mam z tym problemu ;)
UsuńJeszcze nigdy nie używałam takiego "reanimatora". Zazwyczaj ugniatałam loki tylko siemieniem lnianym, ale muszę spróbować tego sposobu ;)
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają prześlicznie, a opalenizny zazdroszczę - sama bym się chciała w końcu opalić :D
Dziekuje Kochana :* Opalenizna "sztuczna" po lotionie alverde ;) Polecam sprobowac i czekam na relacje :)!
UsuńNa drugim zdjęciu widać ślicznie Twój skręt :) Ja co prawda nie mam kręconych włosów, ale stosuję płukankę lnianą, bo cudownie dodaje moim włosom objętości, najlepsza pianka do włosów ever ;)
OdpowiedzUsuńFakt, na dugim zdjeciu widac mocniejsze fale, az sie sama zdziwilam ;)
UsuńDokladnie tak, siemie i moim wlosom cudownie dodaje objetosci :) Chyba nigdy z niego nie zrezygnuje ;)
Ja dzisiaj idę do fryzjera stylisty i mam nadzieje ze cos mi ciekawego zaproponuje:)
OdpowiedzUsuńJa natomiast mam nadzieje, ze zdasz relacje z wizyty :)!
UsuńMam proste włosy i żel lniany u mnie się jakoś nie sprawdził :)) Miałam kilka podejść i niestety zniechęcił mnie do siebie :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo to tani i przy okazji latwo dostepny specyfik ;(
UsuńUwielbiam Twoje włosy, są przecudne, nie mogę się na nie napatrzeć:)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana za tak mile slowa :*** Czuje sie jeszcze bardziej zmotywowana do dalszej walki ;)
UsuńPrzyznam się bez bicia, że pierwszy raz słyszę o żelu lnianym
OdpowiedzUsuńW takim razie, jak juz uslyszalas, polecam sprobowac ;)
UsuńJa myję głowę co dziennie, nie ma że boli więc niestety nie mam dla Ciebie żadnych rad :( Mi się bardzo mocno przetłuszczają włosy na czubku głowy i wyglada to tragicznie :(
OdpowiedzUsuńKochana, mi sie az tak nie przetluszczaja - choc ostatnimi czasy musze niestety myc czesciej, co 2, 3 dni, chodzilo bardziej o odratowanie skretu, co by po imprezie i przed kolejna nie szalec z wlosami :)
UsuńTaka ładna z Ciebie dziewczyna, więc po cóż się tak zasłaniać? :) Włoski jak zawsze świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana za mile slowa :* Trza bylo, niestety zrobilam tak niewyjsciowe miny, ze nie dalo rady inaczej ;)
UsuńChciałabym mieć takie włosy :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Musze przyznac, ze takie wpisy bardzo mnie motywuja :) Nadal ciezko mi byc zadowolona ze swojej czupryny ;)
UsuńPiękne włosy. Bardzo podoba mi się również sukienka :D.
OdpowiedzUsuńDziekuje slicznie :) Musze przyznac, ze sukienka i mi sie spodobala i jak tylko ja ujrzalam na wystawie, wiedzialam, ze musi byc moja - my kobiety ;D
UsuńCuda i czary dla mnie - to wszystko co opisujesz... :) Dla mnie jedyną reanimacją jest umycie włosów :)
OdpowiedzUsuńAj tam zaraz czary ;) Czasami warto pokombinowac :)
UsuńPrawdziwe włosowe spa dla włosów z fajnym efektem :)
OdpowiedzUsuńLubie takie wlosowe SPA, sprawia mi to mega przyjemnosc ;) Dziekuje za opinie :)
Usuńzamierzam na najbliższe wesele zrobić sobie loczki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze fajnie wyjdzie i przede wszystkim licze na posta z pokazowa fryzura :)))!
UsuńA gdybym tak chciała do 200 ml żelu lnianego dodać olejek jojoba to ile kropel?
OdpowiedzUsuńMysle, ze ze 20, choc ja zawsze daje "na oko" ;)
Usuń